„Warto naśladować mistrzów” - rozmowa z dr inż. Martą Stachnik, wyróżnioną za pracę doktorską
Opublikowano 29.12.2021 13:13

W połowie grudnia br. doktorantka Politechniki Koszalińskiej mgr inż. Marta Stachnik z sukcesem obroniła rozprawę doktorską nt. „Analiza numeryczna i badania eksperymentalne przepływu brzeczki piwnej w kadzi wirowej o zmodyfikowanej konstrukcji". Promotorem pracy był dr hab. inż. Marek Jakubowski, prof. PK, promotorem pomocniczym zaś dr inż. Monika Sterczyńska z Wydziału Mechanicznego PK. Efekt pracy doktorantki został wysoko oceniony przez recenzentów: dr. hab. inż. Adama Ekielskiego, prof. Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz dr. hab. inż. Tomasza Olejnika, prof. Politechniki Łódzkiej. Komisja doktorska doceniła wybitne walory naukowe doktoratu i w czasie obrony jednogłośnie postanowiła o jego wyróżnieniu. 


Z dr inż. Martą Stachnik rozmawiamy o pracy badawczej:

Co skłoniło Panią do podjęcia pracy naukowej?
Moja przygoda z doktoratem wynikała z czystej ciekawości świata. Chciałam lepiej zrozumieć otoczenie, udowodnić sobie, że potrafię prowadzić badania. I oprócz udowodnionych przeze mnie w badaniach rozwiązań, czuję, że zyskałam coś jeszcze. To sposób, w jaki potrafię układać myśli, wypowiadać się, pisać. Nauczyłam się cierpliwości i systematyczności. To jest dla mnie bardzo cenne.

Pani rozprawa uzyskała świetne recenzje. Chyba nie było więc powodu do stresu?
Przeciwnie. Przed samą obroną bardzo się denerwowałam, ponieważ dotarło do mnie, że jest to podsumowanie sześciu lat mojej pracy naukowej. Wiele osób przyczyniło się do powstania pracy doktorskiej: promotorzy i recenzenci, ale też mama i mój partner. Nie chciałam ich zawieść. Co do samej oceny, to nieskromnie powiem, że taki wynik był moim celem. Dlatego, gdy dziekan ogłosił, że jednogłośnie komisja postanowiła o wyróżnieniu, cieszyłam się jak dziecko. Chyba każdy, kto pracuje, chce osiągnąć maksymalny wynik i liczy na pochwałę.

Obrona pracy to ostatni etap przewodu doktorskiego. Poprzedzają ją egzaminy, które Pani zaliczyła z bardzo dobrym wynikiem. Jak sobie Pani poradziła z przygotowaniami w czasie pandemii?
Mechanika płynów była dla mnie szczególnie trudna, bo nie miałam jej na studiach. Przygotowania do egzaminów w pandemii opierały się głównie na śledzeniu wykładów online i studiowaniu literatury. Wspierali mnie profesorowie z Wydziału Mechanicznego: tłumaczyli, podpowiadali, do jakiej książki zajrzeć. Przygotowania w okresie pandemii stały się dla mnie wyzwaniem. Chciałam sobie udowodnić, że dam radę w nowych warunkach. Myślę, że naukowiec taki powinien być: wciąż poszukiwać wiedzy i przekraczać własne granice. Uważam, że jeżeli mamy dążyć do celów, powinniśmy sobie stawiać za wzór największych. Warto naśladować mistrzów. Moim ideałem naukowca byłoby połączenie Alberta Einsteina i Marii Skłodowskiej-Curie. To właśnie Albert Einstein opisał „paradoks filiżanki herbaty”, zjawiska które badałam w swojej pracy doktorskiej. Ponadto jest on jednym z najbardziej znanych fizyków. Maria Skłodowska-Curie z kolei jest dla mnie wzorcem kobiety-naukowca. Podziwiam jej siłę oraz konsekwencję, szczególnie biorąc pod uwagę czasy, w których przyszło jej żyć.

Co Pani badała w pracy doktorskiej?
Moim zadaniem było usprawnienie formowania się stożka osadu z brzeczki piwnej w kadzi wirowej. Chciałam przyśpieszyć klarowanie samej brzeczki i zminimalizować jej straty. Innowacją, nad którą pracowałam, była zmiana kształtu dna kadzi. Zbiornik, obecnie stosowany w browarnictwie, jest naczyniem z płaskim dnem. Umieściłam na tym dnie przestrzenne elementy zabudowy. Miały one oddziaływać na przepływ brzeczki, tak, aby cząstki osadu tworzyły zwarty stożek na środku, który zajmowałby też mniejszą powierzchnię. Dzięki temu można osiągać większy odzysk brzeczki. Z tym, nad czym pracowałam, mamy do czynienia na co dzień, mieszając herbatę łyżeczką. „Paradoks filiżanki herbaty” polega właśnie na tym, że np. cukier gromadzi się w stożku, na środku naczynia, a nie na jego ściankach.

Opracowane przez Panią rozwiązanie może być stosowane w przemyśle?
Myślę, że jest to jedno z rozwiązań, które może zaimplementować przemysł. Spory problem może sprawić zachęcenie warzelni do zmiany i przebudowy już istniejących kadzi. Przemysł nie chce skomplikowanych rozwiązań, bo są one czasochłonne, a czas to pieniądz. W procesie produkcji piwa, brzeczka przez jakiś czas pozostaje w kadzi wirowej. Osad w 70-80 procentach składa się z brzeczki. Jeżeli więc uda się zmniejszyć jej stratę i usprawnić formowanie się stożka, to będzie to korzystne rozwiązanie dla przemysłu. Więcej brzeczki, więcej piwa, większe zyski.

Temat pracy doktorskiej wynikał z Pani zainteresowań? Czy był wypracowany z promotorem?
Zdecydowałam się na doktorat, aby zrozumieć fizykę i matematykę, do której byłam negatywnie nastawiona (śmiech). Kiedy prof. Jakubowski zaproponował, żebym w pracy zastosowała symulacje komputerowe, matematykę, fizykę to stwierdziłam, że się tego podejmę. Jednak zawsze to biochemia była moją ulubioną dziedziną nauki. Fermentacją interesowałam się od dawna, bo moja praca inżynierska dotyczyła procesów fermentacji serów pleśniowych. W tym przypadku browarnictwo także opiera się na fermentacji. Pomyślałam, że tak sformułowany temat łączy ze sobą te wszystkie dziedziny nauki. Dało mi to możliwość otwarcia się na poszukiwanie wiedzy. Mam idee oraz zadanie i muszę sama znaleźć odpowiedź. Jest to niezwykle fascynujące. Być może dlatego moja pierwsza wersja rozprawy miała za dużo stron, wstęp do niej był dwa razy dłuższy niż w finalnej wersji. Im bardziej zagłębiałam się w temat, tym więcej informacji wydawało mi się ważnych i koniecznych do zbadania. Dlatego tak ważny w pracy doktorskiej jest nadzór promotora, który pomaga tę wiedzę usystematyzować.

Jakie ma Pani plany na przyszłość?
Czuję niedosyt nauki. Chciałabym bardziej skupić się na biochemii, ale i kontynuować badania w dziedzinie reologii (dział mechaniki płynów, zajmujący się nauką o odkształceniu i przepływie materii), która w czasie doktoratu bardzo mnie zainteresowała. Moje życie osobiste przeniosło się do Finlandii, tam mieszkam i szukam pracy. Koncentruję się na nauce języka fińskiego. Chcę rozszerzać swoją wiedzę, bo jest to dla mnie ciekawe. Ponadto żyjemy w świecie, który potrzebuje naukowców. Postęp technologiczny nie zatrzymuje się. Uważam, że daje to ogromne szanse i otwiera nowe możliwości dla młodych naukowców.

rozmawiała Marcelina Marciniak
fot. Paweł Spisak / Politechnika Koszalińska